poniedziałek, 27 lipca 2015

Tajemnicze składniki z nie-polskich przepisów i gdzie je dopaść w kraju

Pieczecie, gotujecie, smażycie, podduszacie, korzystacie z różnych przepisów. Mamy, babci, swoich innowacyjnych wymysłów, które zdumiewająco okazują się być dobre. Ostatnio, tak jakoś w ciągu pięciu ostatnich lat, korzystacie również z internetu i tego, co oferują angielskojęzyczni fani kuchmacenia. Jak jeszcze znacie język to bomba - można robić rzeczy, o których się smakowo naszym matkom nie śniło.
Pojawia się tu jednak haczyk. Znamy język więc rozpoznamy co jest mąką, a co proszkiem do pieczenia lub rodzajem owoców. Znajdziemy też sobie ilościowy odpowiednik anglosaskich "szklanek" (cups) lub przeliczymy uncje na gramy, w których oni mierzą większość składników, czy to w Wielkiej Brytanii czy w Stanach. Wagi i nazwy nie są więc dla kucharzącej Polki mieszkającej w kraju, problemem.
Problem pojawia się, gdy przepis, szczególnie na ciasto, krzyczy o "corn syrup", "golden syrup", "graham crackers", lub będące coraz mniejszym problemem "chocolate chips" lub "syrop klonowy". Jak je dopaść? W sklepach nie ma połowy z nich, sprzedawcy zapytywani o te składniki otwierają szeroko oczy z inteligentnym "yyy?" na ryju i to cała reakcja jaką od nich dostaniemy (poza ewentualnym "nie ma").

Najprostsze wyjście to szukać po supermarketach, najlepiej sieciówkach z zagranicy rodem, do skutku. Oni raz na jakiś czas sprowadzają coś "dziwnego", co w krajach producenta jest czymś normalnie stojącym na półce i to w kilku rodzajach.
Inne wyjście to kupować na Allegro lub innej stronie oferującej produkty zagraniczne, np. na Britishshop.pl . Co prawda ceny niektórych składników są tam kosmiczne, ale jak akurat dysponujemy gotówką i gorącym pragnieniem wypróbowania danego przepisu, to ta bariera to żadna bariera.
Jeszcze inna, to odszukać sobie na Internecie domowej roboty zamiennik danego produktu. Z doświadczenia powiem wam, że na przykład "golden syrup" robiony w domu ma znacznie lepszy smak niż sklepowy. To samo się ma w przypadku domowym sposobem robionego marcepanu. Na dodatek jest tańszy i otrzymuje się go dwa-trzy razy więcej niż w sklepie za ciężkie pieniądze malutką porcję.

Zanim jednak rzucimy się w wir robienia domowym sposobem niedostępnych w Polsce zagranicznych składników, zerknijmy poniżej. Przygotowałam tu listę produktów wraz ze sklepami, gdzie w Polsce można je dostać poza Internetem. Lista będzie uzupełniana w miarę, jak będę odnajdywać inne opcje.

No więc lecimy:

Produkt:                                                                                                 

Chocolate chips:
LIDL


                                              E.LECLERC                                                 



Syrop klonowy:
LIDL
                             




Mąka samorosnąca (self-rising flour):
E.LECLERC







Pimento(s) - papryka prażona bez skóry (często spotykana jako składnik zapiekanek)
E.LECLERC







Melasa trzcinowa (zamiennik cukru)
E.LECLERC






Syrop trzcinowy (sklepowy zamiennik najbliższy Golden Syrup'owi, jaki można dostać w sklepach, z tym, że produkowany z trzciny cukrowej)
BI1. AUCHAN






Skrobia kukurydziana (cornstarch, często mylona z mąką ziemniaczaną)
AUCHAN, E.LECLERC, TESCO








Mąka bezglutenowa
E.LECLERC








SUBSTYTUTY

Golden syrup - syrop cukrowy, nieco mniej niezdrowy niż kukurydziany. "W sklepie za rogiem" nie dostaniecie. Samemu zrobić można z tym przepisem.

Corn syrup - syrop kukurydziany, którego główną cechą jest to, że zapobiega scukrzaniu się syropów i sosów. Tak bogaty w sacharozę, że nawet ja bym się zastanowiła przed użyciem.
W "sklepie za rogiem" nie dostaniecie. Poza tym jest bardzo niezdrowy. Zastąpienie go Golden Syrupem to najwygodniejsze wyjście.

Graham crackers - "w sklepie za rogiem" - bez szans. Warto jednak zrobić zgodnie z tym przepisem.

Canned condensed Cream of mushroom soup (puszkowana kremowa zupa grzybowa, najczęściej Campbell's) - niektóre przepisy na dania zapiekane tzw. casserole, bardzo często zawierają w sobie ten składnik. Nie dostaniemy jej w Polsce, a jeśli dostaniemy to w cenie niewspółmiernej do korzyści. Znacznie lepiej zrobić sobie jej domowy odpowiednik, który fantastycznie zastąpi puszkowaną papkę i będzie o wiele smaczniejszy.

Half-and half -  pod tą tajemniczą nazwą, na jaką natraficie pewnie czasem w przepisach na wypieki, kryje się produkt mleczny, będący połączeniem mleka i śmietany. Nie ma co szukać go u nas po sklepach. Ale w sumie po co sobie tym zawracać głowę, skoro można to zrobić w mniej niż pięć minut? Starczy w równych proporcjach wymieszać mleko i śmietanę, otrzymując mieszaninę o zawartości tłuszczu do 11-13%. I to wszystko.

Bisquick - gotowa mieszanka do wypieku naleśników, biszkopcików, ciastek rozmaitych i tak dalej, fruwająca tu i tam w przepisach, traktujących głównie o tartach z budyniowatą zawartością, tzw. custardach i ciastach-niemożliwium. Na upartego znalazłby pewnie polską odmianę w multum pudełkowych mixów dla leni, w sklepach. Ale ja wam zaproponuję substytut do zrobienia z tego, co macie w domu: 1 szklankę mąki, 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki soli oraz 2 i 1/2 łyżki stopionego masła. Wymieszać, dodać do reszty składników ciasta, do którego potrzebny jest nam Bisquick.

Cake mix -  gotowa mieszanka do wypieku ciast. O dowolnych kolorach i smakach. Pojawia się w wielu przepisach, które mnie przyciągają, ale starczy, że zobaczę iż ciasto w proszku jest głównym składnikiem, od razu mi się odechciewa próbować przepisu. Niby w Polsce też są, ale zdecydowanie mniej rozpowszechnione ciasta pudełkowe, na dodatek są to proszki do ciast jednego typu, np. karpatka. Ostatnio się wkurzyłam, gdy smakowicie prezentujący się przepis, okazał się być bazowanym na "Cake mixie" i zamiast wyłączać przepis, włączyłam swoją skłonność do rozkładania na czynniki pierwsze. W wyniku drobnych tych badań, uczynionych na internecie i konfrontacji z kilkoma przepisami, jestem w stanie podać wam to, czym spokojnie można zastąpić ciasto w proszku z przepisu. A więc zamiast "cake mix" bierzemy: 2 i 3/4 szklanki mąki, 1 i 3/4 szklanki drobniutkiego cukru, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 3/4 łyżeczki soli. Mieszamy suche składniki razem, wsypujemy do słoika i mamy własny, domowy "Cake mix", w ilości mniej więcej takiej, ile go zawiera 1 pudełko z przepisów zagranicznych (tam jest to jakieś 5 szklanek, tutaj ok. 4 i pół). Do tego proszku rzecz jasna należy dodać jeszcze mokre składniki, ale zwykle w przepisach wymagających "cake mix", potrzebny jest tylko ten proszek. Co należy jeszcze dodać podają poza tym. Ten "cake mix" to mieszanka do białego ciasta. Najprostszego, podstawowego. Jeśli potrzebujemy zrobić czekoladowe albo inne smakowe, będziemy musieli dodać składnik smakowy. Nie miałam czasu by szukać każdego jednego, więc dajcie znać, jeżeli jakiś wam będzie potrzebny. od tego przecież są komentarze i facebook bantofelkowy:) 

Shredded sweetened/unsweetened coconut (rwane słodzone/nie słodzone kawałki kokosa) - Najczęściej spotykane w przepisach amerykańskich. W USA wiórki są mniej rozpowszechnione niż w Europie. Shredded coconut spotkamy w ciastach, gdzie stawia się na dekoracyjny wygląd, ponieważ w przeciwieństwie do wiórków, shredded coconut składa się z dłuższych pasm wyglądających jak poszarpane. Poza shredded coconut istnieją również wersje: desiccated (suszone wiórki), grated (wiórki) i flaked (płatki kokosa), które są dosyć często stosowane jako zamienniki. Warto zapamiętać w sumie, że jeżeli chcemy, żeby kokos na cieście wyglądał ładnie i przepis woła o "shredded coconut" na górę - chodzi o dekorowanie i lepiej poszukać jednak tego o większych kawałkach. Natomiast do środka ciasta dla konsystencji i smaku dodać możemy każdy z rodzajów, pamiętając jedynie by go solidnie posiekać.
W Polsce niestety w zwykłych sklepach mamy tylko wiórki, ale Lidl czasami oferuje mieszankę suszonego mango z kokosem, gdzie kawałki kokosa są znacznie większe i można je przerabiać po swojemu.

Currants (rodzynki koryntki) - bardzo słodka odmiana greckich rodzynek, malutkich i ciemnych. Nie mają nic wspólnego z porzeczkami, chociaż nazwa jest bardzo myląca. Z powodzeniem można je zastąpić zwykłymi rodzynkami, ponieważ do kupienia są przede wszystkim w sklepach z kuchniami świata lub przez internet i w zwykłym spożywczaku w Polsce można sobie szukać ich do zdechnięcia, i tak nie znajdując, a różnica w smaku nie jest aż tak powalająca, by się tym przejmować.





to be continued...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz