Zbliżamy się do półmetka grudnia. Już prawie dziesiąty, za chwilę wszyscy zaczniemy myśleć o zakupach i porządkach przedświątecznych, prezentach i urlopach, a firmy dostaną masowej histerii wobec końca roku i zamykania bilansu zysków i strat w dobie, gdy pracownikowi nie cyferki w głowie, a dzwoneczki dzwonią. I dobrze im tak, niech się i oni trochę pomartwią, a my... odpoczniemy i zagramy im na nosie, niech panowie dyrektorowie i kierownicy sami zobaczą jak to jest robić za trzech, być opłacanym za jednego, a odpowiedzialność na barkach waży tyle, że i dziesięciu by miało powód do narzekania.
Znaczy wiecie, kto odpoczywa, ten odpoczywa. Takie mamy jak ja, pracujące w domu to nie miewają urlopów i za chwilę, jak ta zapracowana księgowość w korpo, ruszę do boju na front kuchenno-sprzątający i poskrobać się po głowie nie będę mieć chwili. Dlatego korzystajcie, miśki, teraz z przepisów, które zapodaję, bo nie wiem w sumie kiedy na ten front pójdę. Już za tydzień, czy wcześniej, a wtedy zrobimy sobie świąteczną przerwę na spożywanie tego wszystkiego, co zdążyliśmy upichcić i ponownie widzieć się będziemy po Nowym Roku. Niemniej o tym czasie posuchy na pewno was zawiadomię, a i choć nowe przepisy pojawią się po przerwie w 2017stym roku, to i tak rozpieszczać was będę zapodawaniem przepisów z poprzedniego i obecnego roku, doskonałych na Święta i balangę sylwestrową, jakie ci, którzy nie są z Bantofelkami od początku mogli przepuścić. Udostępnienie to przecież 5 minut roboty, na które znajdę czas między plackiem, a sałatką, a nie dwie godziny z życia poświęcone na napisanie felki i przepisu w dwóch językach i zrobienie godnych uwagi zdjęć.
Niby więc będzie posucha, ale jednak nie tak do końca. Kilka nowości i tona sprawdzonych smakowitości, które naprawdę warto powtórzyć jeszcze raz. I ponownie. Aż w boczki pójdzie, ale mina będzie przeszczęśliwa.
Na razie jednak, zanim zrobimy sobie sesję przypominajek, wyjeżdżam do was z całkowitą nowinką, idealną na stół świąteczny i noworoczny, którą - jak każdy niezwykły smakołyk na świąteczną okazję - najlepiej zacząć przygotowywać ze dwa tygodnie wcześniej.
Nie o samym cieście na spód mówię, które przecież jest szybkie, proste i polecałam je już do rozmaitych wypieków jako sprawdzone na pie: ani kruche, ani zbite, lekkie i jednocześnie mięsiste - po prostu idealne. Mówię tu o nadzieniu do ciasteczek (lub też mini-pies, czyli anglosaskich ciasteczek w kształcie babeczki na jeden, dwa kęsy, napełnionych niezwykłym nadzieniem), które są bohaterem naszej felki. I na dodatek aktywnie występują w świecie Harry Pottera, która to, bijąca rekordy popularności seria książek, obecnie wyrośnięta solidnie na znany na całym świecie franchise kinowo-literacki, jest przecież brytyjskiej produkcji. Tak jak i nasze mince pies, o których zaraz wam to i owo przekażę.
Mince pie lub mincemeat pie, jak brzmi pełna nazwa to tradycyjnie brytyjski słodki smakołyk, serwowany na Wyspach w czasie świątecznym, najczęściej bożonarodzeniowym. Z Anglii wraz z osadnikami przewędrował do Stanów, ale nie zyskał tam aż tak szalonej popularności jak takie apple pie. Może przez smak, który jest absolutnie niezwykły i nie taki jak pomidorówka lub właśnie paj z jabłkami, że każdy polubi? Może przez przekorę i stawanie okoniem na wszystko co pochodzi ze Zjednoczonego Królestwa i mówi z kartoflanym akcentem? Ja tam nie wiem, jednak jeżeli słyszymy lub mówimy o mince pies, na pewno dziać się to będzie w kontekście czegoś zdecydowanie brytyjskiego i świąt.
Mincemeat, stanowiące w tym wypieku główny creme de la creme to wbrew pozorom nie jest mięso mielone. Racja, jakby ten wyraz napisał osobno i dodał "d" po części "mince", jak nic mielibyśmy właśnie "mięso mielone" (minced meat). Nazwa jest więc dziwna dla nas, współczesnych, zupełnie nie pasująca do słodkiego wypieku. Jednakże w czasach króla Henryka VIII, który, wedle przekazów historycznych mince pies uwielbiał, ciasteczka te wyglądały zupełnie inaczej niż teraz. A w nadzieniu mięso wołowe było, jako żywo. Może nie zmielone, ale pokrojone drobno, połączone całkowicie zrozumiale na te czasy z suszonymi owocami, orzechami i miodem, tworząc nadzienie do ciasta, którym potem napełniano pieczony spód. I co ciekawsze, uważano je za całkowicie normalny, typowy dla wysp brytyjskich, przysmak.
Jeśli chodzi o spojrzenie nowoczesne, od, jak udało mi się znaleźć, pewnie ze stu lat gospodynie domowe niemal całkowicie odeszły od robienia świątecznego mincemeat w starej formie, z mięsem, chociaż, jakby się uparł, tradycyjne przepisy również obecnie znajdziemy. Teraz jedyną pozostałością po mięsie jest w tym nadzieniu dodatek w postaci tłuszczu zwierzęcego - wołowego lub wieprzowego (np. smalcu), tudzież ostatecznie masła, na którym macerujemy wszystkie pozostałe składniki. Są też, rzecz jasna, całkowicie go pozbawione przepisy i naprawdę ciężko jest wybrać, który lepszy. Wiem, ponieważ pokusiłam się przy okazji robienia tych tutaj weasleyowskich mince pies, o zrobienie nie jednego rodzaju, tych tradycyjnych z dodatkiem smalczyku (który, zanim zaczniecie się otrząsać z obrzydzenia, nie wierząc, że można robić smaczne nadzienie do ciasta z owoców i... smalcu!, jest zupełnie niewyczuwalny i póki nie powiecie rodzinie, co jedzą, będą się rozwodzić nad niezwykłością wypieku, baranki niewinne, a potem zbierać zęby z ziemi, gdy dowiedzą się, co wsadzili do ust i protest utknie im w pełnych paszczach, którym jednak, bez wątpienia, dogadzają. Działa za każdym razem:D), a i o drugi typ, zupełnie bez tłuszczu, za to mocno alkoholiczny i owocowy. Oba smakują wspaniale, oba są niezwykłe i bez wątpienia stanowić będą ozdobę i rewelację na świątecznym stole. Oba typy dostaniecie również w tym przepisie, by, jeśli obawiacie się tradycyjnego i nie chcecie ryzykować, użyć tego drugiego, który na pewno spełni wasze oczekiwania.
Mincemeat jest też swego rodzaju konfiturą. Powinno poleżeć co najmniej parę dni w zamkniętym słoiku, nabierając smaku, zanim weźmiemy się do napełniania nim ciastek. Najlepiej to dokonać go ze dwa tygodnie przed planowanym wypiekiem, choć wieść głosi, że może stać nawet i kilka lat, nieruszany, w szafce i tylko staje się lepszy w smaku. Można też i od razu, jak nie macie czasu albo nie wytrzymacie z ciekawości... nadzienie wybacza wiele i doskonale obroni się smakiem. Czy jest "odleżane" czy prosto z garnka, ledwie ostudzone.
To, że mince pies są tradycyjnym, brytyjskim wypiekiem, tylko utorowało im drogę do książek J.K. Rowling, która nie odmawia sobie nigdy w akcji wtrętów dotyczących tak zwyczajnej rzeczy jak opisywanie tego, co spożywają bohaterowie. Jak nasze pierogi w polskich książkach, pomidorowa, kanapka z serem, kiełbasa, naleśniki - mince pies pojawiają się tam w sposób zupełnie naturalny, ponieważ akcja powieści dzieje się wyłącznie w Wielkiej Brytanii. Nowa odsłona świata potterowsskiego - "Fantastyczne Stworzenia i gdzie je znaleźć" została przeniesiona do Stanów i tam nie zobaczymy już mince pies. Zobaczymy za to hot-dogi oraz... strudel jednej z głównych bohaterek, z którym wezmę się za bary już nie długo. A ponieważ większość tomów Pottera idzie zgodnie z upływem czasu, po lecie przychodzi nam jesień, ciasto marchewkowe i Halloween, a po nim jak nic nadchodzą Święta, które widzimy w towarzystwie nierozłącznych mince pies. I to nie tylko w jednym tomie. O ile dobrze policzyłam, autorka wspomina o tych ciastkach świątecznych, podkreślających ciepło i domową atmosferę oraz tradycję nie w jednym, a w trzech tomach swej opowieści o Harrym Potterze.
1. W "HP i Więzień Azkabanu" pojawiają się po raz pierwszy jako prezent dla Harrego od Pani Weasley, co wyraźnie powiada nam poniższy cytat:
"Mrs Measley had sent Harry a scarlet jumper with the Gryffindor lion knitted on the front, also a dozen home-baked mince pies, some Christmas cake, and a box of nut brittle."
(Pani Weasley wysłała Harremu szkarłatny sweter z lwem Gryffindoru wyszytym na przodzie, a także tuzin domowych mince pies, nieco ciasta świątecznego i pudełko mieszanki orzechowej).
J .K.Rowling - Harry Potter i Więzień Azkabanu
2. W "HP i Czara Ognia" ponownie Potter zostaje nimi obdarowany na Święta przez tę przemiłą nestorkę domostwa pełnego rudzielców
3. W "Księciu Półkrwi" z kolei widzimy je jako część przysmaków na przyjęciu u profesora Slughorna, oraz w może najsławniejszej scenie, gdzie występuję i możemy je porządnie obejrzeć, ponownie na świętach u Weasleyów, gdy Harry'ego częstuje nimi Ginny.
A oto jak wyglądają weasleyowe Mince Pies na pierwszy rzut oka.
Fajne, nie? Aż się proszą o to, by je zrobić.
A zatem na co jeszcze czekamy! Święta za pasem, mince pies ze świata Harry Pottera nawołują wieloma głosami, polecając się jako alternatywa dla nieśmiertelnych pierniczków, uczyńmy więc nasze święta tak geekowymi, jak się tylko da.
Przepis na Mincemeat I wzięty stąd, poddany modyfikacjom.
Przepis na Mincemeat II wzięty stąd, zmodyfikowany tak mocno, że jest to już ledwie cień tamtego, jednak Nigelli oddajmy to, co nigellowate:)
Please scroll below for the "red" recipe in English version:)
Składniki:
Ciasto na babeczki (12-14 sztuk):
Używamy tego znakomitego przepisu na ciasto z posta o Apple Pie.
Nadzienie:
Mincemeat I (tradycyjne) - na około 2 szklanki czyli 450-500g
220g rodzynek (większość angielskich przepisów dzieli w tym miejscu tę właśnie ilość rodzynek pół na pół: na "koryntki" - currants - odmianę słodszą, drobniejszą i ciemniejszą niż zwyczajna, które, siłą rzeczy, bardzo ciężko dostać w sklepie spożywczym w Polsce, oraz na zwykłe, ciemne rodzynki. Różnicy w smaku większej nie będzie jeżeli koryntki zastąpimy zwykłymi rodzynkami, więc tak właśnie zrobiłam. Oczywiście ci, którzy mają dostęp do prawdziwych "currants" powinni ich użyć.)
55g rodzynek sułtanek
1/2 kwaśnego, twardego jabłka, pokrojonego na kawałki, umytego, nieobranego (uwaga! w ten sposób wyciągamy więcej aromatu z jabłka), pozbawionego gniazd nasiennych
30g kandyzowanej skórki pomarańczowej, drobno krojonej
1 i 1/2 łyżki smalcu, łoju wołowego, masła lub innego tłuszczu pochodzenia zwierzęcego
108g brązowego cukru
1/4 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki zmielonych goździków
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
sok i skórka otarta z 1/2 cytryny
sok i skórka otarta z 1/2 pomarańczy
1 i 1/2 łyżki rumu lub brandy
Mincemeat II (beztłuszczowe, żurawinowo-orzechowe) - na około 2 i 1/2 szklanki czyli 500-600g
60ml soku wyciśniętego z pomarańczy
75g brązowego cukru
200g świeżej lub mrożonej żurawiny (można ją zastąpić mrożonymi wiśniami)
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka imbiru
1/2 łyżeczki mielonych goździków
100g rodzynek
100g posiekanych drobno orzechów (mieszanki ulubionych lub jednego typu)
30g suszonej żurawiny
sok i skórka otarta z 1 klementynki
30ml rumu lub brandy
3 krople olejku migdałowego
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 łyżki miodu
Wykonanie:
Najpierw zabieramy się za nadzienie Mincemeat. Oba rodzaje robimy ok. 2 tygodnie przed spodziewanym terminem pieczenia, dla uzyskania najlepszego smaku. Można jednak użyć i świeżego, tuż po wystudzeniu.
W obu rodzajach Mincemeat działamy bardzo podobnie.
Składniki odpowiednio do każdej z wersji umieszczamy w garnku - poza alkoholem, który dodawać będziemy na sam koniec.
Podgrzewamy wszystko razem aż cukier w obu przepisach (oraz tłuszcz w tradycyjnej wersji) rozpuści się i połączy z resztą składników.
Na małym ogniu gotujemy około 20 minut, mieszając od czasu do czasu, aż owoce rozpadną się, a następnie składniki wchłoną większość soku z mieszaniny i zaczną przypominać wyglądem konfiturę.
Dosmaczamy cukrem lub miodem, jeżeli wyszło za mało słodkie, dodajemy alkohol, mieszamy i zdejmujemy z ognia.
Następnie, jeżeli mamy zamiar je przeleżakować, pakujemy gorące Mincemeat do wysterylizowanych, szczelnych słoików i przechowujemy w lodówce. Jeżeli będziemy używać
świeżego od razu - ochładzamy zupełnie.
Robimy ciasto według podanego przepisu. Na Mince Pies spokojnie wystarczy nam 2/3 otrzymanego ciasta. Możemy je również wykonać wcześniej, zamrozić i potem mieć znacznie mniej roboty.
Ciasto dzielimy na dwie połowy. Jedną część wkładamy do lodówki. Drugą rozwałkowujemy na lekko namączonej stolnicy do średniej grubości.
Przygotowujemy blaszkę do pieczenia mini-babeczek lub malutkie foremki na babeczki, maśląc ich wnętrze.
Nastawiamy piekarnik na ok. 180 stopni Celsjusza.
Wycinamy z ciasta kółka nieco większe niż średnica "dołków" w blaszce, przy pomocy szklanki lub wycinarki do ciastek.
Każde kółko ostrożnie wkładamy do "dołków" w blaszce, przylepiamy do dna i boków tak, by Mince Pies miały się jak upiec. Pilnujemy, by w powierzchni spodów do babeczek nie było dziur, przez które nadzienie zechce uciekać.
Do każdej babeczki nakładamy solidną łyżkę lub półtorej Mincemeat, ubijamy lekko, w razie potrzeby dokładamy nieco więcej tak, by nadzienie wypełniało babeczkę do samej góry.
Wyciągamy z lodówki drugą część ciasta. Rozwałkowujemy na mniej więcej tę samą grubość co miały spody, a następnie za pomocą foremki do ciastek w kształcie gwiazdki, wycinamy tyle gwiazdek, ile wyszło nam spodów do Mince Pies (w tym przypadku 12, ale jeżeli robić będziecie wielokrotność Mince Pies, liczba ta będzie, rzecz jasna, większa).
Każda gwiazdkę luźno kładziemy na wierzchu napełnionej Mincemeat babeczki, starając się, by końce pozostały na ciastku, a nie poza nim.
Blaszkę lub mini-foremki z Mince Pies wkładamy do piekarnika na 10-15 minut i pieczemy do momentu aż gwiazdki i ciasto spodów lekko się wyzłocą.
Wyciągamy z piekarnika i zostawiamy na kwadrans by się ochłodziły. Następnie ostrożnie podważając nożem wydobywamy Mince Pies z blaszki i przenosimy na kratkę, by ostygły zupełnie.
Jeszcze ciepłe posypujemy cukrem pudrem.
Możemy zjadać od razu, jednak radzę po ochłodzeniu w pokojowej temperaturze wsadzić je do lodówki. Ochłodzone, nie będą wymagać talerzyka, a ryzyko rozpadnięcia się po kilku gryzach będzie znacznie mniejsze, zaś ciastka nic nie stracą na smaku.
PS. Jeżeli zdecydujecie się użyć obu rodzajów Mincemeat do Mince Pies, na 12 sztuk zużyjecie akurat po połowie każdego z typów. Użycie jednego rodzaju na 12 sztuk zaskutkuje wyczerpaniem całego zapasu jednego rodzaju Mincemeat.
Smacznego!
------------------------------
Ingredients:
For the pies (12-14 pcs):
Use this fantastic recipe for the pastry from Lattice-top Apple Pie recipe.
Filling:
Mincemeat I (traditional) - for about 2 cups, 450-500g
220g of raisins (most of the english recipes for Mincemeat divides this amount fifty-fifty for: "currants" - smaller, darker and sweeter type of raisins, hard to buy in an average grocery store in Poland, and for the regular raisins. There is not such a big difference in taste between them, so I used a regular raisins for the whole amount and it turned up fine. For some of you, who can buy "currants" anywhere - do use them.)
55g of golden raisins (sultanas)
1/2 of a hard, large apple, quartered, cored, and diced, unpeeles (attention! unpeeling will help to drain more of the aroma of the apple)
30g of candied orange peel, chopped
1 and 1/2 tblspn of lard, beef suet, unsalted butter or any other fat of animal products
108g of a light brown sugar
1/4 tspn of a ground cinnamon
1/4 tspn of ground cloves
1/4 tspn of nutmeg
zest and juice of 1/2 lemon
zest and juice of 1/2 orange
1 and 1/2 tblspn of rum or brandy
Mincemeat II (fat-free, cranberries and nut studded) - for about 2 and 1/2 cup, 500-600g
60ml of orange juice
75g of brown sugar
200g of fresh or frozen cranberries (you can swap cranberries for the frozen cherries)
1 tspn of ground cinnamon
1 tspn of ground ginger
1/2 tspn of ground cloves
100g of raisins
100g of nicely chopped nuts (use mixed types of nuts for the best taste, of one of your favourite kind)
30g of dried cranberries
zest and juice of 1 clementine
30ml of rum or brandy
3 drops of almond extract
1/2 tspn of vanilla extract
2 tblspns of honey
The making of:
First prepare yourself a Mincemeat. Both variants should be prepared about 2 weeks in advance before making Mince Pies, for the best taste of the filling. However if you are unpatient or have no time - you may also use cooled, freshly made Mincemeat.
The making of both kinds of Mincemeat is almost identical.
The ingredients for both kinds mix in their pots - all except the alcohol, which will be added in the end.
Heat it up alltogether until the sugar in both variants (and the fat in the traditional one) melts and joins with the rest of ingredients.
Cook it for about 20 minutes on a small fire, stirring from time to time, until the apples dissolve and the most of the juice produced while cooking it, was absorbed by the mixture, which should resemble a thick marmelade.
Check the taste. If the Mincemeat is too sour - add some honey or sugar. Then add the alcohol, mix it once again and remove from fire.
The next step is different, depending what you want to do with a Mincemeat. If you want to let it rest for a while in a fridge, to catch a deeper taste, put the Mincemeat, still hot, into the sterilized mason jar, close it and when it cools down in a room temperature, put in a fridge. If you want to use it instantly as fresh to the pies - just let it cool completely in a room temperature.
Now, make a pastry, according to the recipe. For the shown amount of Mince Pies, the 2/3ds of the whole amount should be just enough. You can also make it fresh, or make it in advance, freeze it and spare some time while doing the Mince Pies.
Divide the dough into two parts. Put one of them into the fridge. Roll the second one on a slightly floured surface until it is medium thick.
Prepare a tin for mini-tarts, or an individual forms for a mini-muffins. Butter lightly the insides from bottom to the top.
Preheat the oven to 350 degrees Fahrenheit.
Cut out circles a little wider than the indentations in the tart tin or the diameter of an individual mini-miffins forms, using a cookie cutter or a glass.
Put every circle into the indentation, pressing it gently to the bottom and sides and check if there is no holes or torns in the surface of the dough, so the filling did not flown off.
Put a full tablespoon of a Mincemeat into the prepared shells, press it gently, if necesarry to fill the shell full, put some more of the filling.
Remove the other part of a dough from the fridge. Roll it as thickly as the first part, and using a star-shaped cookie cutter, cut as many stars as you have prepared Mince Pies (in this case - 12, but if you have multiplied the amount to have more then 12 Mince Pies - the amount of stars also is bigger).
Put each pastry star on the surface of each rough Mince Pie, remembering for the pointy ends of star to lay on a cookie, not on a tin (otherwise they may burn).
Put a Mince Pies into the oven and bake for 10-15 minutes, until the star tops and shells are slightly golden but still bright.
Remove the pies from the oven and let it cool for a 15 minutes in a tin. Then carefuly remove the Mince Pies from a tin (using a small, sharp knife to pry it a bit, if necesarry) and let them cool in a room temperature.
Sprinke it with a caster sugar while still warm.
You can eat it right away, although I suggest to put it for some more minutes into the fridge to harden it. When cooled, it can be eaten not using a plate, and the risk of falling appart of the cookie, when you start bitting it is really reduced to minimum. And it does not affect the taste in anyway.
PS. If you decide to use both variants of Mincemeat for your Mince Pies, you will use up about the half of the amount of each kind od Mincemeat for the 12 pies. If you use just one kind - you are out of the whole batch of the filling.
Cheers!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz